Paweł Dytko pilotowany przez Michała Kuśnierza dotarł do mety Rajdu Elmot na 12 miejscu w klasyfikacji. 4 minutowy postój na trzecim OESie pozbawił załogę szans na zdobycie dobrego miejsca w zawodach...
http://www.youtube.com/watch?v=bBVpAal8v94 - Wystartowaliśmy bardzo dobrze ale już na trzecim odcinku pierwszego etapu po dość mocnym dobiciu okazało się, że mamy zbyt miękkie zawieszenie. Amortyzator dobił do końca i wyskoczył przekaźnik pompy paliwa unieruchamiając nas na oesie.
- Zanim zlokalizowaliśmy usterkę uciekły nam 4 minuty, na szczęście pojechaliśmy dalej. Ten pech podciął nam skrzydła ale drugiego dnia wróciliśmy do walki. Tempo było niezłe, choć o wygraniu grupy N nie było mowy. Kajtek był poza jakimkolwiek zasięgiem, za to walka o drugie miejsce była otwarta. Tu walczyliśmy do końca z Łukaszem Habajem, Sebastianem Fryczem i Kamilem Butrukiem. Tym razem pech dopadł konkurencję, bo i Łukasz i Sebastian mieli problemy. Gdy myśleliśmy, że już wszystko jest poukładane organizatorzy dopisali nam 10 sekund kary za otarcie szykany i w sumie skończyliśmy dzień na trzecim miejscu w grupie N i siódmym w generalce.
- Żal mi tegorocznego Elmotu. Rajd nie ułożył się po naszej myśli. Zdając sobie sprawę z tego, że w tym sezonie opuszczę kilka eliminacji szutrowych ważny dla mnie jest każdy punkt. Ze Świdnicy niestety nie wywieźliśmy tylu punktów ile chcieliśmy i to nam trochę pokrzyżowało plany. Teraz przed nami ponad dwumiesięczna przerwa, bo pojedziemy dopiero Rajd Bohemii. Nie wykluczam jednak startu w jakimś wyścigu górskim w ramach treningu. Współpraca z Michałem układa się bardzo dobrze i poza usterką z trzeciego odcinka nie mieliśmy żadnych problemów technicznych. Musimy wprowadzić jedynie delikatne korekty w ustawieniu zawieszenia. Teraz skupiamy się na przygotowaniu auta dla Stefana Karnabala, który już za dwa tygodnie wystartuje nim w kolejnym rajdzie. Na koniec podziękowania dla sponsorów – PHU TANK, POL-KRUSZ oraz Urzędu Miejskiego w Nysie i Urzędu Marszałkowskiego w Opolu. - powiedział Paweł Dytko