Urwane koło, zdemolowana barierka na mostku, ukręcona półoś i rozjechany jeż – pech nie opuszczał kuzynów Dytko praktycznie przez cały tegoroczny Elmot. „J&S Energy Rally Team” tym razem bez punktów w RSMP.   

Paweł Dytko – „Czasy jakie uzyskiwaliśmy do tego pechowego Zagórza były dobre a nasze szanse rosły z każdym kilometrem. Szczególnie cieszyło nas dobre tempo na Michałkowej gdzie uzyskaliśmy trzeci czas. Na czwartym odcinku w centrum Zagórza, na podbiciu zahaczyliśmy o krawężnik i uszkodziliśmy koło. Kilkaset metrów dalej koło odpadło i nie mogłem skręcić tak, by zmieścić się w zakręcie. Na szczęście wyrzuciło nas na barierkę na mostku i nie wpadliśmy do wody. Tylko dzięki kibicom pojechaliśmy dalej i dojechaliśmy do mety etapu. Niestety dzisiaj okazało się, że konsekwencje wczorajszego uderzenia są znaczne, ucierpiało całe przednie-lewe zawieszenie i na 11 oesie straciliśmy napęd. Wielka szkoda, bo z Elmotu wyjeżdżamy bez punktów i nie mamy już możliwości odliczenia żadnego rajdu. Teraz musimy dojechać pozostałe eliminacje i uzbierać jak najwięcej punktów. Przed nami Rajd Polski, który bardzo lubimy, więc jesteśmy dobrej myśli.

Tomek Dytko – „Wbrew statystyce i wynikom Elmot to rajd, który bardzo lubimy. Do tej pory mieliśmy tu wiele problemów i tym razem nie udało się ich uniknąć. Pomimo tego to świetna impreza i zawsze chętnie tu wracamy z nadzieją, że może tym razem będzie lepiej. Nie było – ale to taki sport i każdy z nas musi się z tym liczyć. Do końca sezonu pozostało jeszcze 6 eliminacji i będziemy mieli możliwość odrobienia strat. Przed nami arcytrudny Rajd Polski, do którego już rozpoczynamy przygotowania. Jesteśmy dobrej myśli i zrobimy wszystko, by tam powalczyć z pechem jaki dopadł nas w Świdnicy.”