Paweł Dytko 3-ci w Grupie na mecie wyścigu we włoskim Rieti - kolejnej eliminacji Mistrzostw Europy w wyścigach górskich. Cieniem na zawodach położył sie tragiczny wypadek Georga Plasy, którego BMW roztrzaskało się o skały na trasie wyścigu. Kierowca zmarł po przewiezieniu śmigłowcem do szpitala. www.youtube.com/watch?v=X6YeuClx-1s&feature=relmfu www.youtube.com/watch?v=3x2Vl4uyicg&feature=channel_video_title
Paweł Dytko – Jesteśmy wszyscy w szoku po tym tragicznym wypadku. Georg był zawodnikiem z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w tych zawodach i naprawdę trudno zrozumieć dlaczego doszło do tego tragicznego zdarzenia. Zawody zostały przerwane dla całej kategorii II, czyli samochodów typu formuła i prototypów a my - zawodnicy jadący wcześniej zostaliśmy sklasyfikowani normalnie.
- Trudno w tych okolicznościach cieszyć się z kolejnego podium, ale udało nam się zebrać punkty, które będą na pewno na wagę złota w rocznej klasyfikacji. W tych zawodach startowałem treningowym Lancerem Evo X, który miał zainstalowana seryjną elektronikę i jazda bez podtrzymania turbo nie była szczytem marzeń. Samochód nie chciał za bardzo odjeżdżać z zakrętów.
- Trasa wyścigu była bardzo wymagająca, zapamiętanie prawie 15-sto kilometrowego wyścigu to także duże wyzwanie. W takiej sytuacji plan minimum został osiągnięty ale skomplikowała się punktacja roczna. Zawody na Słowacji zostały odwołane a do końca sezonu pozostały już tylko 4 wyścigi. Najbliższy ponownie we Francji (6-7 sierpnia). Cały czas jestem na 4-tej pozycji w klasyfikacji generalnej, ale wciąż mam szansę powalczyć nawet o 2-gie miejsce. Po tytuł pewnie zmierza zwycięzca zawodów w Rieti, niepokonany do tej pory Ales Prec ze Słowenii. Dziękuję za wsparcie Eko Holding, Gminie Nysa i Opolskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu.