4 miejsce w piątej eliminacji Mistrzostw Europy w wyścigach górskich wywalczył Paweł Dytko. Zawody rozgrywane były w południowo-zachodnich Niemczech w okolicach miasta Trier (Trewir). Po 5-ciu rozegranych dotychczas eliminacjach, prawie na półmetku sezonu, kierowca z Nysy zajmuje 4-te miejsce z niewielką 7-mio punktową stratą do Serba Dusana Borkovica. W klasyfikacji prowadzi Słoweniec Ales Prek. www.youtube.com/watch?v=BgxAqW-aqeM www.youtube.com/watch?v=ki5WaY_e7jI
Paweł Dytko – „tym razem nie udało mi się wskoczyć na podium zawodów, zabrakło bardzo niewiele - niecałej 0,1 sek, ale czasem takie różnice dzielą zawodników w tej dyscyplinie. Stało się tak gdyż w trakcie wyścigu popełniłem kilka błędów, jednak najgorsza okazała się awaria samochodu a dokładnie problemy z jego elektroniką. Po remoncie silnika w krótkiej przerwie między zawodami, musieliśmy dokonać ponownego strojenia elektroniki, a wszystko to odbywało się w ekspresowym tempie i niestety, w trakcie samych zawodów pojawiły się drobne problemy. Objawiały się tym, że na podjazdach samochód momentami mocno przerywał, przez co traciłem cenne sekundy. W pewnym momencie rozważaliśmy nawet wycofanie się z zawodów w obawie przed poważnymi uszkodzeniami silnika. Po konsultacji z elektronikiem zaryzykowaliśmy dalszy start i osiągnęliśmy metę, co zaowocowało kolejnymi 12 punktami w klasyfikacji. Trasa w Niemczech mimo, że jest najkrótszą w całym cyklu, okazała się bardzo szybka i zdradliwa. Bardzo boleśnie odczuł to nasz kolega z Czech Jiri Los, którego Subaru wypadło w końcówce trasy przy prędkości 190km/h, wielokrotnie koziołkując. Na szczęście Jiri nie odniósł poważniejszych obrażeń a dobre zabezpieczenie trasy pozwoliło uniknąć tragedii.
Mam nadzieję że uda nam się usunąć szybko usterkę w moim Evo X i zdążymy przeprowadzić jeszcze solidne testy przed kolejnymi zawodami, które zostaną rozegrane już w najbliższy weekend, tym razem w pobliskim dla mnie Stenbergu w Czechach. Dla mnie będą to prestiżowe zawody, prawie domowe, gdyż rozgrywane